GIS zakazuje stosowania glistnika. Popularne ziele znika z suplementów

Glistnik jaskółcze ziele – roślina znana od stuleci z rzekomych właściwości leczniczych – trafiła na czarną listę substancji zakazanych przez Główny Inspektorat Sanitarny. Od teraz nie będzie można jej stosować w suplementach diety. Decyzja ta, choć uzasadniona naukowo, wzbudziła duże emocje wśród zwolenników medycyny naturalnej, dla których glistnik był symbolem tradycyjnego ziołolecznictwa.

Toksyczna strona medycyny ludowej

Decyzję o wycofaniu glistnika z rynku podjęto 10 września 2024 roku po rekomendacji Zespołu ds. Suplementów Diety. Badania wykazały, że zawarte w roślinie alkaloidy – w tym chelidonina i sangwinaryna – mogą powodować uszkodzenia wątroby, a w dużych dawkach działać neurotoksycznie i kardiotoksycznie. To nie są drobne skutki uboczne, lecz realne zagrożenie dla zdrowia, zwłaszcza u osób stosujących preparaty ziołowe bez konsultacji z lekarzem. Objawy zatrucia glistnikiem bywają niepozorne: nudności, wymioty, zawroty głowy czy drżenie mięśni, które łatwo zbagatelizować. A jednak mogą prowadzić do poważnych konsekwencji – włącznie z niewydolnością narządów.

Koniec pewnej epoki w suplementacji

Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z marca 2024 roku, każda substancja uznana za zagrażającą zdrowiu konsumentów musi zostać usunięta z suplementów diety. Wcześniej zakazano m.in. DMAA, johimbiny czy higenaminy – teraz dołączył do nich Chelidonium majus L., czyli glistnik. Producenci mają obowiązek natychmiastowego dostosowania receptur i wycofania preparatów zawierających ten składnik. W przeciwnym razie grożą im wysokie kary, a nawet odpowiedzialność karna. To kolejny krok państwa w stronę większej kontroli nad rynkiem suplementów, który przez lata rozwijał się zbyt swobodnie.

Między tradycją a bezpieczeństwem

Nie da się ukryć, że decyzja GIS-u uderza w pewien mit – mit zioła, które „na wszystko pomagało”. Sok z glistnika stosowano dawniej na kurzajki i brodawki, napary – na bóle żołądka i dolegliwości wątrobowe. Jednak to, co dawniej uznawano za skuteczność, dziś coraz częściej okazuje się toksycznym złudzeniem. Medycyna ludowa nie znała pojęcia badań klinicznych, a dzisiejsze laboratoria nie pozostawiają wątpliwości: glistnik, choć naturalny, nie jest bezpieczny. Decyzja o jego zakazie to nie atak na tradycję, lecz próba pogodzenia jej z wiedzą, która zamiast wiary, opiera się na dowodach.