Polska wchodzi w kluczowy etap transformacji energetycznej. Premier Donald Tusk poinformował, że Komisja Europejska wyraziła zgodę na pomoc publiczną w budowie pierwszej elektrowni jądrowej. Już w grudniu pierwsze 4,6 mld zł w papierach skarbowych trafi do podmiotu odpowiedzialnego za inwestycję, co oznacza faktyczny start projektu.
Zielone światło dla atomu
Zakończono ostatnie formalności, a premier zapowiedział, że budowa ruszy jeszcze w tym roku, po pełnym zabezpieczeniu środków finansowych na poziomie 60 mld zł. To największe przedsięwzięcie infrastrukturalne w historii polskiej energetyki, które ma wprowadzić kraj na nowy poziom bezpieczeństwa energetycznego. Tusk podkreślił, że decyzja Komisji Europejskiej, choć brzmi technicznie, ma ogromne znaczenie praktyczne – pozwala rozpocząć fizyczne prace na placu budowy i uruchomić środki finansowe.
Polska czekała na tę decyzję wiele lat, a sama zapowiedź rozpoczęcia robót wywołała ożywienie w sektorze energetycznym. Z perspektywy rządu to krok milowy, który ma zamknąć erę zależności od węgla i otworzyć nowy rozdział w historii krajowej energetyki.
Elektrownia w Lubiatowie-Kopalinie – inwestycja na gruntach państwowych
Pierwsza polska elektrownia jądrowa powstanie w Lubiatowie-Kopalinie w gminie Choczewo na Pomorzu, na terenach należących w całości do Skarbu Państwa. Spółka Polskie Elektrownie Jądrowe wskazuje, że obszar inwestycji obejmuje sołectwa Jackowo, Słajszewo i Sasino. Po zakończeniu budowy zajmowany teren będzie mniejszy, ale również pozostanie własnością państwa.
Proces wyboru lokalizacji trwał od 2009 roku i obejmował analizę 27 potencjalnych miejsc w ramach Programu polskiej energetyki jądrowej. Decyzja o wyborze Pomorza ma charakter symboliczny – to właśnie tam Polska stawia pierwszy reaktor, który ma zmienić sposób, w jaki kraj myśli o energii i jej przyszłości.