Kontrowersyjna inwestycja w górach wstrzymana – spór o Zakręt Śmierci trwa

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych odrzuciła projekt budowy ścieżki w koronach drzew przy Zakręcie Śmierci między Szklarską Porębą a Świeradowem-Zdrojem. Decyzja zapadła po licznych protestach mieszkańców i aktywistów, choć inwestor nie zamierza składać broni.

Zakręt Śmierci – symbol górskiego krajobrazu

Zakręt Śmierci od lat przyciąga turystów spektakularnym widokiem na Karkonosze. Pomysł stworzenia przy nim kolejnego punktu widokowego od początku budził emocje. RDLP wstrzymała inwestycję, uznając, że mogłaby ona powstać tylko po przetargu i przy szerokiej zgodzie społecznej. Mieszkańcy obawiali się, że nowe konstrukcje z betonu i stali zniszczą naturalny charakter miejsca. Trudno się im dziwić – w Górach Izerskich stoi już siedem wież widokowych, a planowane dwie kolejne mogłyby zatrzeć granicę między przyrodą a komercją.

Protesty i głosy sprzeciwu

Przeciwko projektowi szczególnie głośno występowali społecznicy, przewodnicy sudeccy i pisarz Sławek Gortych, autor kryminałów osadzonych w karkonoskim krajobrazie. W emocjonalnym wpisie podkreślił, że Zakręt Śmierci to „miejsce doskonałe samo w sobie” i nie potrzebuje dodatkowych konstrukcji, by przyciągać turystów. Rada Miejska Szklarskiej Poręby przyznała mu rację, odrzucając projekt i sugerując inną lokalizację.

Inwestor chce dialogu

Roland Marciniak, były burmistrz Świeradowa i prezes spółki FTI Park, przekonuje, że celem projektu było stworzenie „wartości dodanej dla Szklarskiej Poręby”. Zapewnia, że inwestorzy są gotowi do rozmów i poszukiwania nowego miejsca dla inwestycji, które zyskałoby akceptację lokalnej społeczności. Jak dodaje, część mieszkańców nadal popiera pomysł, widząc w nim szansę na rozwój turystyki. W górach emocje nie opadły – jedni bronią krajobrazu, drudzy marzą o nowej atrakcji, która miałaby unieść ich „w chmury”.